Sprawozdanie z rejsu po Bałtyku

Jak co roku w naszym gimnazjum odbył się konkurs marynistyczny „Polska leży nad Bałtykiem”, którego współorganizatorami jest Starostwo Powiatowe, Urząd Miasta i Pabianicki Klub Sportów Wodnych.
Wygrał go w naszej szkole Michał Wejman z klasy 3b. Nagrodą był tygodniowy rejs po Morzu Bałtyckim.
Był też jeden warunek, który Michał musiał spełnić już po rejsie, w szkole. Była to prezentacja, która miała zachęcić uczniów klas drugich do wzięcia udziału w konkursie. Prezentacja odbyła się w dniu 20.10. Na pokaz przybył Dyrektor Gimnazjum p. Włodzimierz Stanek oraz p. kapitan Krzysztof Grzegorek.

Prezentacja Jestem The Best

Rejs trwał od 20.08 do 27.08.2016r.

W późnych godzinach nocnych z piątku na sobotę 19 na 20 sierpnia 2016r wyruszyliśmy busem spod klubu żeglarskiego mieszczącego się przy ul. Myśliwskiej 15 w Pabianicach do Świnoujścia. Grupa uczestników programu "Jestem THE BEST" składała się z 3 gimnazjalistów i 3 uczniów szkół ponadgimnazjalnych oraz wykwalifikowanej załogi Pabianickiego Klubu Sportów Wodnych. Do busa podpięta była przyczepka z załadowanymi naszymi bagażami, prowiantem i sprzętem technicznym. 597 km pokonaliśmy w około 8 godz. Po dotarciu na miejsce przeprawiliśmy się promem na wyspę Uznam, gdzie znajdował się północny port jachtowy. Tam zacumowany był nasz jacht pełnomorski TORNADO. Po godzinnym odpoczynku po podróży zapakowaliśmy na pokład TORNADA wszystkie nasze bety, sprzęt i prowiant, było tego wiele. Kapitan wyznaczył nam koje oraz zapoznał z regulaminem zachowania się i bezpieczeństwa na jachcie podczas rejsu oraz podzielił młodzież na 2 osobowe wachty. Po dokładnym posprzątaniu i dostosowaniu jachtu do prawidłowego funkcjonowania, zjedliśmy przygotowany obiad, postawiliśmy żagle, rzuciliśmy cumy i wypłynęliśmy w morze, życząc sobie stopy wody pod kilem i przyjaznych wiatrów. Od dzisiaj nazywamy się wilkami morskimi !!!! Obraliśmy kurs na Laboe w Niemczech, miasto znajdujące się na wschodnim brzegu Fiordu Kilońskiego niedaleko od jego ujścia do Zatoki Kilońskiej, kilkanaście kilometrów na północny-wschód od Kilonii. Początek rejsu był dla niektórych osób z młodzieży uciążliwy, ponieważ odczuwali chorobę morską. Z powodu niesprzyjających wiatrów zachodniego Bałtyku, ostrych halsów, podróż trwała 2 dni. Do Laboe dotarliśmy w godz. przedpołudniowych tam zakotwiczyliśmy w porcie na noc. Loabe to miejsce ściśle związane z historią i funkcjonowaniem niemieckiej marynarki wojennej. W następnym dniu zwiedzaliśmy Mauzoleum Marynarki Wojennej (Marine-Ehrenmal), zbudowane ku czci marynarzy Kaiserliche Marine poległych w latach 1914-1918 w czasie I wojny światowej. Muzeum ma postać 72 m wieży oraz znajdującej się u jego podstawy podziemnej sali, w której wystawiona jest ekspozycja poświęcona historii niemieckiej floty ze szczególnym uwzględnieniem pamięci jej marynarzy poległych w trakcie obu wojen światowych. Dodatkową atrakcję stanowi muzeum techniki, czyli okręt podwodny U-995, który został udostępniony do zwiedzania w 1972 roku. Jednostka ta należała do typy VII C/41 i została zbudowana w 1943 roku przez stocznię Blohm & Voss w Hamburgu. W trakcie służby wchodziła w skład 5., 12., 14. flotylli okrętów podwodnych. Po zwiedzaniu  muzeum w godzinach popołudniowych po powrocie do portu wypłynęliśmy w kierunku Kilonii. Kilonia to miasto nad wodą i wrota do Morza Bałtyckiego, przez długie lata była ważnym ośrodkiem przemysłu stoczniowego i miastem żeglarskim, dzisiaj jest zdominowana przez tętniące życiem środowisko studenckie, swobodny styl życia i wielkomiejską atmosferę. Miasto jest położone nad Zatoką Kilońską. Wszędzie tutaj, znajduje się wiele zachowanych budowli z okresu grynderskiego i panuje pełen uroku żeglarski nastrój. To był nasz następny przystanek w podróży. W Kilonii byliśmy w godzinach popołudniowych. Na miejscu mieliśmy do własnej dyspozycji około 3 godzin, w czasie których zwiedzaliśmy miasto i odwiedziliśmy MC Donald. Z Kilonii w godzinach wieczornych wypłynęliśmy w kierunku Sassnitz, które było przedostatnim przystankiem naszej morskiej podróży. Pogoda w czasie całego rejsu jaka nam dopisywała była zmienna. Całe szczęście, że otrzymaliśmy wcześniej przed wypłynięciem wskazówki od kapitana i listę potrzebnych i niezbędnych rzeczy, które przydały nam się podczas rejsu, czyli czapki, ciepłe ubrania, kurtki, rękawiczki itp. W czasie rejsu panowała doskonała atmosfera i przyjazne stosunki w całej załodze. Dopływając do Sassnitz mijaliśmy przepiękne widoki kredowego wybrzeża półwyspu Jasmund położonego w południowo- zachodniej części Bałtyku na największej wyspie Niemiec - Rugii oraz Pomorza. W Sassnitz wpływamy do portu jachtowego w godzinach dopołudniowych. Cały dzień spędzamy na miejscu na rozrywkach, zwiedzaniu i kąpielach w morzu. Widokowym miejscem w Sassnitz jest most łączący port z miastem. Kilka kilometrów na południe od miasta, w Neu Mukran, znajduje się terminal promowy Sassnitz zapewniający połączenie morskie z krajami skandynawskimi. Terminal promowy  Sassnitz - Trelleborg.
Najszybsza morska droga łącząca Niemcy ze  Szwecją. Czas rejsu to tylko 4 godziny i 15 minut! Jest to idealne połączenie jeżeli planuje się wyjazd do Szwecji lub Norwegii z Niemiec lub z zachodniej Polski. Po powrocie z miasta na jachcie spożywamy wspólną kolację i wypływamy w drogę do ostatniego portu naszej wyprawy jakim jest Kołobrzeg. Do Kołobrzegu dotarliśmy w godzinach porannych. Na miejscu w porcie zabraliśmy się za wysprzątanie całego jachtu po przebytym rejsie a dorosła załoga zajęła się naprawą usterki silnika na jachcie. Po zjedzeniu obiadu mieliśmy czas wolny na zwiedzanie portu i miasta, leżakowaniu na plaży i zażywaniu kąpieli wodnych i odpoczynku. Na zakończenie rejsu wspaniała załoga z którą przeżyliśmy rejs morski przygotowała nam uroczystą kolację przy świecach. Wspominaliśmy wspólnie spędzone miłe dni na morzu oraz odwiedzone porty. Wieczorem po uroczystej kolacji podziwialiśmy pięknie oświetlony port, molo i latarnię morską. Na drugi dzień rano po ostatnim noclegu na TORNADO, spakowaliśmy  nasze toboły i wyruszyliśmy busem w drogę powrotną do Pabianic. Część wykwalifikowanej załogi wraz z kapitanem pozostała w porcie na następny zaplanowany rejs, a reszta załogi wracała z nami do domu. Podróż przebiegła bez problemu. Nasz miły kierowca po podwoził nas jak najbliżej naszych miejsc zamieszkania. Jakie pozostały wspomnienia? Rejs był dla mnie niezapomnianym przeżyciem, które pozwoliło mi sprawdzić w praktyce moje umiejętności jakie zdobyłem na kursie na żeglarza jachtowego na początku wakacji. To była fantastyczna przygoda. Na rejsie poznałem wspaniałych, bardzo wartościowych ludzi, o wielu pasjach, zaletach i umiejętnościach, radzących sobie w trudnych sytuacjach życiowych.
Popłyńcie z tą załogą  -  załogą Pabianickiego Klubu Sportów Wodnych

tekst i foto: Michał Wejman